czwartek, 2 lipca 2009

Kindle znaczy śmierć książek?

Artykuł na temat czytników książek elektronicznych nasunął mi pewną filozoficzno-informatyczną refleksję. Otóż w czasie bańki internetowej wieszczono koniec tradycyjnych gazet, później w miarę wzrostu przepustowości wieszczono koniec radia na rzecz radia internetowego, koniec TV na rzecz IPTV. Nic takiego się nie stało. Telewizja nie wyparła radia, Internet gazet, tym bardziej Kindle i inne tego typu zjawiska nie spowodują śmierci rynku wydawniczego. Pokuszę się w tym miejscu na kilka prognoz:
  1. należy się spodziewać spadku cen tradycyjnych książek pod wpływem powszechności użycia e-booków, być może książki będą wzbogacane w atrakcyjne dodatki (tak jak teraz gazety), aby zapewnić opłacalny poziom sprzedaży,
  2. e-booki wyprą książki z tych obszarów, gdzie używa się książki jako referencji, encyklopedii - łatwiej jest przecież wziąć ze sobą czytnik niż plecak książek - z pewnością wykorzysta to biznes (przykładowo administratorzy będą nosić ze sobą wszystkie potrzebne i niepotrzebne instrukcje, manuale, podręczniki)
  3. e-booki zwiększą radykalnie zwiększą dostępność wiedzy - człowiek wyposażony w czytnik będzie dysponował dużo większym potencjałem informacji niż aktualnie
Pozostaje pytanie czy czytniki upowszechnią się tak jak notebooki? Zaryzykuję twierdzenie, że nie. Przykład: palmtopy - nie uzyskały wielkiej popularności mimo, że znacząco potrafią usprawnić życie. Ludzie korzystają z papierowych lub notebookowych organizerów. Podobnie będzie z czytnikami - w pewnych zastosowaniach się sprawdzą, ale większość ludzi będzie używać własnych notebooków jako czytników.

2 komentarze:

  1. Tego typu procesy nie dzieją się z dnia na dzień. Internet rzeczywiście zabija gazety - kolejne tytuły upadają, przychody gazet spadają, jest kwestią czasu kiedy ten sposób rozpowszechniania informacji skończy tak jak megafonny uliczne i heroldowie.

    Tak samo będzie z papierowymi książkami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Administratorzy nie noszą ze sobą plecaka z manualami, ani książkami tylko torbę z laptopem i ewentualnie z permanentnym dostępem do internetu w postaci orange free czy czegoś podobnego.

    OdpowiedzUsuń