- w biurze (czyli na własnym stanowisku pracy)
- telefon (lista wszystkich telefonów do wykonania skądkolwiek)
- agendy (czyli wszelkie uzgodnienia dokonywane na spotkaniach formalnie organizowanych, prowadzonych ad hoc lub przy okazji n.p. lunchu)
W wersji angielskiej będzie to:
- @office
- @phone
- @agenda
Niestety w praktyce korzystania z GTD okazuje się, że listy rosną w nieskończoność. Osobiście stosuję dwa rozwiązania:
- Odkładanie spraw na później (43 folders), na tak zwany Święty nigdy, czyli kiedyś/może (Someday/Maybe) lub po prostu wyrzucanie do kosza
- Drugim sposobem jest podział dużej listy na mniejsze - ułatwia to porządkowanie i przeglądanie. Dla listy w biurze (@office) zastosowałem podział na:
- na komputerze (@pconly) - obejmuje działania, które mogę wykonać poza biurem jeśli mam notebooka przy sobie
- w sieci (@wwwonly) - obejmuje działania, do których wystarczy jakakolwiek przeglądarki
Co zyskałem za pomocą tego dziwacznego sposobu organizacji?
- cotygodniowy przegląd i porządkowanie list jest sprawniejsze
- zdarzają się sytuacje, gdzie mam okazję (i ochotę) popracować na komputerze lub przy sieci i wtedy w/w listy są jak znalazł
Kontrolę długości list przeprowadzam w trakcie cotygodniowego przeglądu stosując zasadę 20/50 - lista dłuższa niż 50 jest niepraktyczna w użyciu - należy ją podzielić lub skrócić do 20. W praktyce sprowadza się to do znalezienia jednej lub kilku najdłuższych list (powyżej 20) i skróceniu ich poniżej 20 pozycji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz